Kiedyś prawo
brzmiało: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym sercem, całą duszą, ze
wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego”. A teraz Jezus
naucza: „Nowe przykazanie daję wam, byście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja
was umiłowałem”.
Na pierwszy rzut
oka wydaje się, że w nowym przykazaniu Bóg zniknął. Nie jest „obiektem miłości”
człowieka. Nic bardziej mylnego, to tylko pozory. Teraz widzimy Boga w drugim
człowieku. I po przez miłość do brata, do siostry miłujemy prawdziwie Boga.
Naszym zadaniem
jest kochać Jezusa w bracie. To wszystko zależy od naszej relacji z Nim. Gdy
Jezus jest dla nas Mistrzem i Panem, gdy traktujemy Go jak brata i przyjaciela,
to widząc drugą osobę wyznającą tego samego Jezusa, to chcąc, czy nie chcąc,
stajemy się sobie bliscy i powinniśmy się miłować. Także przyjmując Jezusa do
siebie, do swojego serca w postaciach eucharystycznych: Ciała i Krwi (lub
którejś z nich) razem z innymi ludźmi, to przez tę jedność z Chrystusem stajemy
się wszyscy sobie bliscy jak rodzina, jak bracia i siostry, albo nawet bardziej
– stajemy się jednym Ciałem Mistycznym Chrystusa – Komunią –
Jednością/Wspólnotą. Wierząc w to mocno, powinniśmy być świadomi bliskości
Jezusa, która prowadzi do bliskości z każdym człowiekiem.
A jak to jest w
naszym życiu? Czy znak pokoju przekazywany podczas Eucharystii coś zmienia – otwiera nas na ludzi? (Musimy
pamiętać, że z tym momencie sam Pan Jezus staje pośrodku nas i udziela nam
swojego pokoju). Tyle razy przyjmujemy Komunię Świętą. Czy ona coś zmienia w
naszym życiu? Czy zjednoczenie z Chrystusem wpływa na nasze relacje z bliskimi.
Czeka nas długa
droga wiary do przebycia…
Każdy z was może
zadać pytanie: „A kto jest w ogóle moim bliźnim, moim bratem?”. Odpowiedź jest
prosta – „wszyscy ludzie”. Jednak sama odpowiedź to za mało, więc postaram się
jakoś przybliżyć.
Nie chce
przedłużać postu dowodami na to, że Bóg istnieje i stworzył świat. Jednak podam
pod rozwagę jeden fakt. Wszystko w świecie ma swoją przyczynę, jednak nie można
cofać się w nieskończoność w tym łańcuchu przyczyn. Musiał być początek tego
wszystkiego, gdy zaczęło „coś” istnieć. Dla mnie to jest Bóg.
Bóg stwarzając
ludzi uczynił ich równymi, ale grzech skażając ludzką naturę, sprawił, że w
człowieku jest pragnienie górowania nad innymi, pragnienie postawienia siebie w
miejscu Boga. Egoizm i pycha stały się największym problemem ludzkości.
Bardzo ważne w
tym, że wszyscy są braćmi i siostrami jest sprawa Wcielenia. Jezus Chrystus,
Odwieczny Logos – Słowo Boga – Syn Boży stał się człowiekiem. Wszedł w nasze
człowieczeństwo i stał się podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Dlatego
też stał się naszym bratem. Dzieło odkupienia rodzaju ludzkiego, jakiego
dokonał Jezus przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie stało się udziałem
wszystkich ludzi. Chrystus umarł raz za grzechy każdego człowieka, który żył,
żyje i będzie żył na świecie. Odkupił nasze winy - nasze grzechy przeszłe i przyszłe.
Potrzebowaliśmy tego, aby żyć, aby móc walczyć ze złym. Grzech już nie ma nad
nami władzy, choć dalej bliżej nam do czynienia źle, niż dobrze.
Jezus kochał
każdego człowieka, a najdelikatniej obchodził się z grzesznikami, ludźmi
słabymi. Uczył nas przez to prawdziwej miłości. Prawdziwa miłość widzi i kocha
we wszystkich Jezusa. W każdym z nas jest rozlana łaska Jego odkupienia. Jezus
trwa w nas, przy nas cały czas. To sprawia, że dostrzegamy Jezusa w człowieku
obok nas. W tych, których znamy i w tych, których nie znamy – obok których
tylko „przypadkiem przechodzimy”. I dlatego kochając Jezusa, będziemy czynili
dobro braciom.
To może właśnie
Jezus przechodzi przez nasze życie. Może mamy jedyną szansę doświadczyć Jezusa
obok nas, pryz nas.
Dostrzegajmy
potrzeby bliźnich. Rozglądajmy się, czy komuś nie trzeba pomóc. Wychodźmy
zwłaszcza do tych, których jeszcze nie znamy. Traćmy czas dla siebie nawzajem.
Bo przez to „tracenie”, oddajemy siebie Jezusowi.
Nie zatrzymujmy
strumienia Bożej Miłości na sobie. Mamy być jak kulki Newtona:
Bóg – Miłość
daje miłość ludziom, a oni sobie ją przekazują i ta miłość wraca kiedyś do
nich, także do Boga. To najlepsza odpowiedź na miłość Boga – pozwolić się Jemu
kochać i kochać innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz