Popularne posty

piątek, 16 grudnia 2011

5. Miłość wzajemna…



         Miłość wzajemna potrzebuje wspólnoty, by miłość mogła przepływać przez kolejne osoby, aż ogarnie wszystkich, aby przez to wszyscy stali się jedno (To niesamowite, że im bardziej, im więcej dzielimy się miłością, to tym więcej jest jej w nas). Bo to, co nas jednoczy, to Osoba Jezusa i miłość przyniesiona przez Niego na ziemię. Jest ona jak ogień rzucony na miasto. Powoli zajmuje coraz więcej obiektów. Jednoczy wszystkie budynki za sobą, powstaje jeden płomień. Miłość wzajemna jest Niebem już tu na ziemi. Kiedy Jezus zapowiadał, że bliskie jest królestwo Boże, zapowiadał to w Niebie, ale i zadatek jego tu na ziemi. Królestwo Boże zaczyna się od naszego serca.
            W Ewangelii według św. Mateusza mamy wiele przypowieści o królestwie Bożym. W jednej z nich jest porównane do zaczynu chlebowego. Gospodyni włożyła go w mąkę i wszystko się zakwasiło. Stało się jednym ciałem.
            Miłość wzajemna to Niebo na ziemi. I do nas należy budować je, troszczyć się o jego wzrost. Dać się rozpalić, pochłonąć ogniu miłości. Być „łatwopalnym”. I „podpalić” innych, kolejne osoby. By ogień miłości Bożej rósł na ziemi. O królestwo Boże trzeba też zabiegać jak o drogocenną perłę; należy wszystko „sprzedać”, wszystko oddać. Pójść w to na maksa. To nie jest dla osób letnich, trzeba być mocno zdecydowanym. Tam gdzie miłość wzajemna, tam królestwo Boże.
            Pomyślmy, czy w we wspólnocie, do której należymy, jest takie małe królestwo Boże? Czy czuje się, aby rozpalała nas miłość wzajemna?
            Od dzisiaj płońmy, spalajmy się dla siebie.
Miłość wzajemna jest jak perpetuum mobile. Jezus wprawił w ruch miłość Bożą na ziemi i teraz ona krąży i włącza w swój mechanizm kolejne elementy. Aż cały świat będzie się kręcił wokół MIŁOŚCI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz