Popularne posty

poniedziałek, 19 marca 2012

Bóg ciągle wychodzi naprzeciw człowiekowi [65-73] Chrystus Pośrednikiem i pełnią Objawienia





           
         Bóg powiedział wszystko w swoim Słowie. Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, jest jedynym, doskonałym i ostatecznym Słowem Ojca. W Nim powiedział wszystko i nie będzie już innego słowa oprócz Niego. Bóg przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz i nie ma już nic więcej do powiedzenia. Bóg objawia nam w Jezusie Chrystusie całą głębię swojej miłosiernej miłości. Przez Jezusa Chrystusa niewidzialny Bóg staje się widzialny. Staje się człowiekiem jak my. To pokazuje nam, jak daleko sięga miłość Boga: niesie cały nasz ciężar. Idzie z nami wszystkimi drogami. Jest w naszym opuszczeniu, naszych cierpieniach, naszym strachu przed śmiercią. Jest tam, gdzie my nie jesteśmy już dalej w stanie się otworzyć na życie.

            W Jezusie Chrystusie sam Bóg przyszedł na świat. On jest ostatnim Słowem Boga. „W Jezusie Chrystusie Bóg przyjął ludzkie oblicze i stał się naszym przyjacielem”(Benedykt XVI). Wsłuchując się w Niego, wszyscy ludzie wszystkich czasów mogą poznać, kim jest Bóg i co jest niezbędne dla ich zbawienia. W Ewangelii Jezusa Chrystusa Objawienie Boże osiąga całkowitą pełnię. I chociaż zostało już zakończone, to nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione. Zadaniem wiary chrześcijańskiej w ciągu wieków jest stopniowe wnikanie w jego znaczenie. W historii zdarzały się zawsze „objawienia” prywatne, niektóre z nich zostały uznane przez autorytet Kościoła. Nie należą one jednak do depozytu wiary. One nie mają „ulepszać” Objawienia, ale pomóc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce. Wiara chrześcijańska nie może przyjąć „objawień” zmierzających do przekroczenia, czy poprawienia Objawienia, którego Chrystus jest wypełnieniem. „Bóg wielokrotnie i na wiele sposobów przemawiał dawniej do przodków przez proroków. W tych dniach ostatnich przemówił do nas przez Syna”(Hbr 1,1-2).

            „Bez Jezusa Chrystusa nie wiemy ani kto jest Bóg, co to jest życie, śmierć, ani kim sami jesteśmy” – tak powiedział Blaise Pascal. Jan Paweł II w swoje pierwszej encyklice „Redemptor hominis” – „Odkupiciel człowieka” napisał, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa. Bez Boga wszystko co nas otacza, nasze życie i umieranie nie mało by sensu. To na ziemi nigdy nie zaspokoimy naszych najgłębszych pragnień szczęścia i miłości. A by one nie były bezsensowne, domagają się swej realizacji. Jeżeli nie tu, to „po drugiej stronie”. Czas dany nam na ziemi jest po to, by się „ćwiczyć w miłości”, bo „tam” jest już tylko Miłość. A gdy nie zdążymy, gdy nie będziemy czuli się jeszcze gotowi stanąć przed Bogiem twarzą w twarz, to „czyściec” stanie się miejscem, gdzie będziemy nadrabiać zaległości w miłości. Brak miłości odróżnia piekło od Nieba. Ale musi ono istnieć, by człowiek całkowicie wolny, w swej wielkości mógł wybrać pomiędzy życie z Bogiem, a bez Niego.

            Ciąg dalszy rozważań nastąpi za jakiś tydzień. Od jutra zaczynamy rekolekcje w moim seminarium. Bardzo proszę Was wszystkich o wsparcie modlitewne. To niezwykle ważne dla nas i potrzebne. Rekolekcje to czas walki i często bolą. Będziemy potrzebować wiele sił. Ze swej strony również odwdzięczymy się modlitwą. Dodatkową motywacją do modlitwy niech będą słowa, które gdzie usłyszałem: „takich macie kapłanów, jak się za nich modlicie”. Zachęcam do modlitwy nie tylko za nas, ale za wszystkich POWOŁANYCH.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz