Popularne posty

sobota, 3 września 2011

Powołanie zakonne...

Zasadniczą cechą powołania zakonnego, jest wycofanie się ze świata w samotność (samotność rozumianą nie tylko jako izolację od ludzi, ale przede wszystkim jako samotność wewnętrzną, gdzie człowiek przy pomocy innych środków oczyszcza swój obraz Boga, siebie i własne motywacje). W samotności, w której pustka grzechu pierworodnego jest wypełniana przez miłość Boga do człowieka, którą człowiek odkrywa w refleksji nad wydarzeniami swego życia i nie tylko, w życiu wyrzeczenia i modlitwy w celu szukania jedynie Boga. Każdy z nas ma jakieś powołanie. Wszyscy jesteśmy wezwani przez Boga do udziału w Jego życiu i Jego Królestwie. Każdy z nas jest wyznaczony do zajęcia określonego miejsca w tym Królestwie. Jeżeli je znajdziemy będziemy szczęśliwi. Jeżeli nie znajdziemy nie możemy mieć pełnego szczęścia. Dla każdego z nas tylko jedna rzecz jest niezbędna: wypełnić nasze własne przeznaczenie zgodnie z wolą Bożą, być tym, czym Bóg nam być przeznaczył. On wybrał dla każdego z nas miejsce, gdzie zgodnie ze swoim bezmiernym pragnieniem może wyświadczyć nam najwięcej dobra. Każdy człowiek stworzony jest do życia wiecznego. Jesteśmy bytami jednostkowymi, indywidualnymi, niepowtarzalnymi, obdarowanymi przez swego Stwórcę licznymi darami, które powinniśmy ofiarować na chwałę Tego od kogo one pochodzą (1 Kor 4, 7 8a). W aspekcie tych zdolności, każdy z nas poszukuje swego miejsca w życiu. Celem poszukiwania naszego powołania jest nie tylko wyznaczenie stosunku do Boga, ale takie określenie miejsca, jakie mamy zająć wśród ludzi. Powołanie każdego z nas jest w równej mierze wynikiem potrzeb naszych bliźnich jak i tego, czego my potrzebujemy od Boga i od nich. W kilku słowach, bardzo ogólnie można stwierdzić, że tak naprawdę powołanie jest wynikiem woli Bożej, a także i mojej. On wybrał je dla mnie i pozostawił mi wolność, abym potwierdził Jego wybór. Człowiek, który lęka się ustalić swoją przyszłość aktem własnego wyboru nie rozumie miłości Boga.. Nasza wolność jest bowiem darem, którego Bóg nam udzielił po to, żebyśmy mogli być przez Niego kochani i odpłacali Mu doskonalszą miłością. Mieć powołanie zakonne to nie to samo co wykonywać jakiś określony zawód. Wezwanie do życia zakonnego, czy mniszego jest dziełem Boga i wyrazem Jego szczególnej miłości do nas. Powołanie zakonne jest bardzo wielką tajemnicą. Wszędzie tam, gdzie chodzi o dary duchowe, nietrudno jest przecież o subiektywne złudzenia lub nawet oszukiwanie samego siebie. Nie wystarcza, że interesujesz się życiem monastycznym, czy zakonnym ani, że cię ono pociąga. Nie wystarczają nawet pewne wrodzone zdolności, cechy charakteru itp. Te wszystkie elementy mogą być zewnętrznym wyrazem powołania. Pomimo tego nikt nie ma prawa stwierdzić, że posiadamy powołanie dopóki my sami nie podejmiemy stanowczej decyzji, by wstąpić na tę drogę i przypieczętować ją czynem. Jedynie taka decyzja rozstrzyga o autentyczności powołania. Nie można jednak podjąć takiej decyzji nie posiadając łaski, która nas uzdalnia do poczynienia takiego kroku. Łaska powołania darowana człowiekowi przez Boga’ musi zostać przyjęta przez człowieka w wolności. Domaga się ona czegoś więcej niż zmiany fizycznego otoczenia. Nie ma powołania, które nie obejmowałoby jednocześnie całkowitego wewnętrznego nawrócenia. Ale to nawrócenie nie nastąpi przez zmianę ubrania, czy przyjęcie surowego trybu życia. Habit nie czyni mnichem i nie dokona tego również zachowywanie przepisów reguły. Równie dobrze można być zakonnikiem i nie chodzić w habicie. Te tendencje obecnie zarysowują się na Zachodzie. Zasadniczą cechą powołania zakonnego, jest wycofanie się ze świata w samotność (samotność rozumianą nie tylko jako izolację od ludzi, ale przede wszystkim jako samotność wewnętrzną, gdzie człowiek przy pomocy innych środków oczyszcza swój obraz Boga, siebie i własne motywacje). W samotności, w której pustka grzechu pierworodnego jest wypełniana przez miłość Boga do człowieka, którą człowiek odkrywa w refleksji nad wydarzeniami swego życia i nie tylko, w życiu wyrzeczenia i modlitwy w celu szukania jedynie Boga. Wewnętrzne nawrócenie zmieniające człowieka w mnicha, co zaznacza się zwykle i na zewnętrz: posłuszeństwem, pokorą, milczeniem, skromnością i oderwaniem od świata. Wszystkie te cechy mogą być wyrażone jednym słowem: pokój. Klasztor jest domem bożym, a więc przybytkiem pokoju. To prawda, że ten pokój trzeba kupić za pewną cenę. To nie jest cisza wiejskiej rezydencji bogacza. To pokój ubogich, cieszących się z pobudek nadprzyrodzonych swoim ubóstwem. Pokój życia zakonnego nie można uzasadnić żadnym ludzkim argumentem. Spróbuj wstąpić do klasztoru i przyjrzeć się z bliska jego życiu. Zobaczysz, że to, co wydaje się być idealnym dla ludzi, którzy żyja po drugiej stronie muru, jest w istocie pełnym pęknięć i blizn ludzkich słabości. Rytm wspólnego życia nie zawsze bywa spokojny. Rozkład zajęć jest czasami nie dość równomierny, przeciążony i wyczerpujący. Zwyczaje i wypaczone przepisy reguły przechodzą w śmieszne formalności. Są chwile, kiedy wszystko w klasztorze zdaje się zmierzać do uniemożliwienia pokoju i modlitwy. Te problemy mącą spokój i ciszę naszych klasztorów, ale to właśnie one pozwalają nam przypomnieć sobie, że nie w zewnętrznych formach, ale w głębi, gdzieś na dnie naszych dusz jest to od czego zależy prawdziwy pokój. Dlatego każdy zakonnik, aby wytrwać w swoim powołaniu musi coraz to głębiej i na nowo sięgać do zalążków swojej duszy, aby tam zachowywać posiadanie Boga, niezależnie od tego, co może zmącić zewnętrzną stronę jego życia. Piszę to jako młody zakonnik, ale już teraz mogę stwierdzić to, co chyba nie jest „odkryciem Ameryki", że o wiele łatwiej przelać tych parę myśli na papier, aniżeli nimi żyć. Dlatego życie zakonne wymaga ciągłego na nowo wybierania tego powołania, na które się kiedyś zdecydowałem. Na koniec chcę zacytować myśl Tomasza Mertona na temat życia zakonnego: „Życie zakonne pali się przed niewidzialnym Bogiem jak lampa przed tabernakulum Knotem lampy jest wiara, płomieniem miłość, a oliwą, która go podsyca jest ofiarne wyrzeczenie się siebie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz