Popularne posty

środa, 5 października 2011

Oto ja, poślij mnie… (Iz 6,8)


Może tym razem coś więcej z życia seminaryjnego :P


Rozpoczął się kolejny rok akademicki 2011/2012. Dla mnie jest to trzeci rok formacji. Jeden z ważniejszych w seminarium. Rozpoczęliśmy studia teologiczne po skończonej filozofii. Otrzymujemy z rocznikiem pierwszą naszą misję (posługę) od biskupa. Będziemy ustanowionymi lektorami diecezji rzeszowskiej, będziemy czytać słowo Boże i wielbić Boga psalmami w zgromadzeniach liturgicznych. Ponadto w tym roku będą miały miejsce nasze tzn. „obłóczyny”, czyli przyjęcie szaty duchownej – sutanny. Ten rok będzie bogaty w przeżycia, ale w tym wszystkim nie będzie można nam zapomnieć, że przygotowujemy się do kapłaństwa (jesteśmy na drodze do świętego celu, by pełnić świętą służbę). A przede wszystkim zmierzamy do Boga, do życia z Nim w wieczności…

Hasłem przewodnim tego roku jest znany werset zaczerpnięty z Księgi proroka Izajasza „Oto ja, poślij mnie”. Te piękne słowa są odpowiedzią na powołanie Boga. Jest to bardzo delikatne powołanie, bo Bóg „zastanawia się” i mówi: „Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?”. Trzeba zauważyć, że Bóg powołuje bardzo subtelnie. Powołany ma całkowitą wolność wyboru. A Izajasz odpowiada: „Oto ja, poślij mnie”.

Warto chwilkę się zastanowić nad odpowiedzią Izajasza. Ta refleksja może być bardzo przydatna pełniącym swoje powołania, jak i dopiero je rozeznającym…


Samo stwierdzenie „oto ja” jest bardzo zobowiązujące. Ten kto tak mówi, ma świadomość tego, kim jest. Poznał dobrze siebie i nie boi się stanąć w prawdzie przed Bogiem i sobą. Zna dobrze historię swojego życia. Pamięta to co dobre i radosne, ale i to co trudne i bolesne. Wie, że Bóg zna go całego, nawet lepiej niż on sam, i jest gotów to wszystko oddać Jemu; zawierzyć i zaufać Miłości. Zastanówmy się: czy wiemy kim jesteśmy? Czy postępujemy zgodnie z naszym powołaniem? Czy dobrze wykorzystujemy to, co Bóg nam dał?

„Poślij mnie”. Z tego wyrażenia wprost bije gotowość pełnienia woli Bożej. Widać gorliwość osoby, która to wypowiada. Zapał. Radość. Jak często nam brakuje tych cech na co dzień… Rozwijajmy w sobie gotowość do pełnienia woli Bożej każdego dnia, pełniąc swoje obowiązki – by być wiernym powołaniu. A gdy mamy problemy, dobrze jest powtarzać sobie „bądź wola Twoja” przy trudnych zdarzeniach, pracach, itp. Od razu zmienia się nasze spojrzenie na to i łatwiej idą te obowiązki. Zachęcam by uczyć się żyć wola Bożą, to pomaga w radosnym życiu – czuje się wtedy, że jest się we właściwym miejscu… A wzorem dla nas niech będzie Maryja, ona to wypowiadając swoje „fiat”, nigdy nie przestała pełnić woli Boga…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz