Popularne posty

środa, 11 stycznia 2012

Powołani do misji…


 
            Kościół ze swej natury jest misyjny. To jest jego nie tylko podstawowym, czy głównym zadaniem, ale jedynym. Wszystko co robi, powinno mieć na uwagę wzrost dla królestwa Bożego, by wszyscy ludzie usłyszeli Dobrą Nowinę o Bogi i zbawieniu, które stało się udziałem człowieka. Znamy wszyscy ostatni nakaz Jezusa Pana, który zostawił Apostołom: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”, albo w innym tłumaczeniu: „Idźcie na cały świat i czyńcie moimi uczniami wszystkie narody”.

            Okres Bożego Narodzenia to czas kolęd i wizyt duszpasterskich. W tym czasie ma miejsce taka rzecz, jak kolęda misyjna, jako jeden z przejawów troski o Misje Święte. Warto wspierać takie akcje i okazywać swą hojność. Ważna jest także modlitwa: za Misje, za misjonarzy, o powołania misyjne, za ewangelizowanych…
           
            Trzeba także pamiętać, by rozeznawać wewnątrz siebie, czy nie jest się samemu powołanym do głoszenia Osoby Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego innym ludziom (zaznaczam za Benedyktem XVI, że chrześcijaństwo to nie ideologia, czy instytucja, ale Osoba). Może nie od razu trzeba jechać do Afryki, czy Azji, czy jakiegokolwiek obcego kraju. Najpierw każdy z nas jest wezwany do dawania świadectwa w miejscu swojego życia (zamieszkania, szkoły, pracy, itd.). Może bardziej księża, klerycy, osoby konsekrowane, ale także wszyscy ludzie świeccy, którzy choć trochę rozumieją na czym polega chrześcijaństwo.

            Każdy z nas może zadać sobie pytanie: Jak ja dziś świadczę o Jezusie? Czy się Go nie wstydzę? Czy umiem mówić o swojej wierze, bronić jej racji? Czy ludzie patrząc na mnie „widzą dobre czyny i chwalą Boga”?

            Istnieje we świecie chrześcijańskim takie błędne stanowisko: „po co głosić Ewangelię – Jezusa Chrystusa i tak Bóg wszystkich zbawi”. Może i tak będzie. Tylko Bóg to wie. Bóg sobie jakoś z tym poradzi. Bój jest Miłością; jest miłosierny, ale i sprawiedliwy. Człowiek tego z tym życiu nie ogarnie. Ale pytanie jest następujące, które pozostawiam do refleksji: Czy my się zbawimy nie głosząc Ewangelii, skoro Bóg nas do tego wezwał???
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz